Ich cienie tańczyły po nierównych ścianach jaskini. W przyświecaniu sobie ponownie używali zielonej kuli przywołanej przez Alexa. Światło dzienne nie dosięgało miejsca do którego zmierzali. Po niecałej godzinę zwiedzając jaskinie dotarli do celu. Stanęli przed ścianą wyglądającą jak tafla wodospadu. Zjawisko było Paulinę już wcześniej znane. Widziała je we śnie. Jej rodzice przeszli przez coś podobnego. Dotknęła powierzchni. Przypominała ciecz, jednak nie była była mokra, ani nawet wilgotna.
- To teleport na Zachodni Kontynent. - powiadomił ją chłopak, zanim zrobiła to wróżka.
Alex ruszył przodem i po chwili znikną po drugiej stronie. Słowo „teleportacja” nie brzmiało dla niej zachęcająco. Dziewczyna poszła za jego przykładem. Nie czuła by cokolwiek ją wciągało jak w przypadku innych teleportacji. Mimo wszystko przechodząc zamknęła oczy.
Gdy ponownie je otworzyła doszła do wniosku, że jest równie ciemno co w miejscu z którego przyszła jeśli nie bardziej. Klimat wyraźnie się zmienił z morskiego, na kontynentalny.
Stała tyłem przed trzy metrowym łukiem skalnym. Wyglądał na robotę człowieka, względnie jakiegoś elfa lub krasnoluda. W każdym razie nie stworzyła go natura. Wyrysowane na nim runy były dla niej kompletnie obce. Zastanawiała się czy to właśnie tym pismem się tutaj posługują. Żałowała że nie przyjrzała się łukowi który znajdował się w ruinach niedaleko miasta w którym mieszkał Paweł, oraz temu przez którego niedawno przeszła. W obu przypadkach było za ciemno i nie miała za dużo czasu. Teraz również nie wiele widziała.
Różnica czasu między kontynentem, a Lunanor wynosiła co najmniej 8 godzin. Podczas gdy tam było po południ, w miejscu w którym obecnie się znajdowali dopiero wstawało słońce. Klimat zmienił się z morskiego, na kontynentalny. Zmiana temperatury nie była większa niż dziesięć stopni.
Wcześniej zdarzało jej się czasami, będąc na samej czarnej bluzce zastanawiała się czy by jej nie ściągnąć. Teraz natomiast założywszy na siebie bluzę z kapturem jeszcze było jej nieco zimno. Chmury szczelnie zakrywały niebo, przez co wszystko wokół zdawało się być szare.
Zaczął się długi marsz leśnymi ścieżkami podczas którego Paulina rozmawiała z Psotką tak by idący na prze nimi chłopak ich nie słyszał. Z resztą nie wyglądało na to, by ich szepty go interesowały.
-Czegoś takiego nie da się porównać z najstraszniejszym horrorem. Gdy mnie gonił myślałam, że mi serce wyskoczy i pobiegnie przodem.- zaczęła dziewczyna.
-Nie znoszę pająków.
-To to był pająk?...hym...widziałam w sumie same oczy, więc trudno mi było poznać. To wyjaśniałoby dlaczego chodził po suficie i miał taki otwór gębowy. - wzdrygnęła się na samą o tym myśl.
Poczęła dopytywać się szczegółów jej spotkania z Pająkiem. Z tej pasjonującej opowieści podczas której wróżka często się zacinała. rudowłosa doszła do następujących faktów.
Po pierwsze wnęk było więcej z tym, że nie klimatyzowane przez co nie widoczne. Niebezpieczeństwo czaiło się w jednej z nich. Gdy Psotka go zauważyła bała się iść dalej. Wpadła w taką panikę, że nie zdołała przekazać telepatycznej wiadomości. Monstrum spało puki nie usłyszało wracającej Pauliny. Gdy to nastąpiło wróżka zdążyła jedynie wskazać jej niebezpieczeństwo i zemdlała.
Zaczęła się zastanawiać czy poszłaby jej szukać gdyby wiedziała co na nią czyha w ciemnościach. Na pewno dwa razy by to przemyślała , zachowałaby się ciszej i ostrożniej. Może nawet nie musiałaby narażać niepotrzebnie życia i zdrowia. Prawda była taka, że zrobiła coś czego przeważnie unikała – dała się ponieść emocją. Zrobiła to kierowana impulsem. Przypomniał jej się Paweł podczas pożaru. Jego walka z czarnowłosym chłopakiem. Tak to się zwykle kończy gdy się postępuje bezmyślnie.
Gdy kwestia ich upiornej przygody została rozwiązana zmieniły temat, by przestać o tym myśleć. Gawędziły sobie o wszystkim i niczym.
-Jak to jest że fakt że znasz moje myśli mi nie przeszkadza?
-Nie przeszkadza?
- Właśnie. Powinno bo nienawidzę gdy ktoś próbuje się dostać się do mojego umysłu. Zdarzało się to już dużo wcześniej z tym, że nie było to tak realne zagrożenie jak obecnie. Tam skąd pochodzę nie potrafi się czytać w myślach, anie przekazywać sobie czegoś telepatycznie. Próbowali do mnie dotrzeć udając, że mnie znają, rozumieją. Nie znoszę takich ludzi.
- Ciesze się że chociaż tym ci nie zawadzam. Bo nie chce ci przeszkadzać. Nie bój się nie potrafię wnikać do umysłu. Słyszę tylko to co pozwalasz mi usłyszeć. Ty możesz zamknąć umysł i nie słyszeć tego co chce ci przekazać. Inni ludzie nie słyszą nawet gdy mówię na głos.
- Masz bardzo cichutki głosik może to dlatego.
- Może, ale ja myślę że oni po prostu nie chcą mnie usłyszeć, ani zobaczyć.
- Znaczy nasz Olek cię nie słyszy?
Podświadomie przesłała wróżce obraz ich przewodnika.
- Em....tak...ale dlaczego Olek?
- Alex to prawdopodobnie skrót od Alexander czyli angielskiej lub niemieckiej wersji Aleskander, Oleksander w zdrobnieniu „Olek”. Oba wersje pochodzą od greckiego „alekso” - bronie, lub „andros”. Do niego jednak nie specjalnie to pasuje. Wydaje mi się, że to nie jest jego prawdziwe imię. Ciekawe czy on w ogóle wie co to znaczy. Imię jest z greki, a tu chyba nie ma innych języków oprócz tego obowiązującego.
- Zgadza się. Z tego co mi wiadomo na całym świecie obowiązuje jeden język. Dzieje się tak przez jedno ze starożytnych smoczych zaklęć jakie został rzucone przy formowaniu się tej Ziemi. Skąd znasz znaczenie jego imienia?
- Kiedyś na lekcji przeglądaliśmy księgę imion. Nauczycielka wydrukowała nam znaczenia naszych imion. Jak to w klasie jeden pokazywał drugiemu i zapamiętała. Mam pamięć fotograficzną. - „może nie powinnam używać wyrazów jak - fotograf” - Zapamiętuje obrazy z taką dokładnością, że nawet jeśli za pierwszym razem nic nie zauważę mogę je odtworzyć po jakimś czasie w umyśle. To tak jakbyś spojrzała na obraz schowała go do kieszeni a potem po jakimś czasie luknęła drugi raz i okazało się, że coś przegapiłaś patrząc pierwszy raz.
„Dlatego męczy mnie, że już kiedyś, choć przelotnie widziałam ta maskę...tylko gdzie i kiedy? Zwykle przypominanie sobie takich faktów trwało u mnie krócej.”
- Co oznacza twoje imię?
- Nic specjalnego...Nie lubię go.
- Dlaczego? Powiedz. Proszeee..
- Nie znoszę go bo jest to żeńska forma imienia Paweł. Pochodzi od Paulus czy jakoś tak... i znaczy tyle co „mały”. Kiedyś czytałam że jest regułą, że jeżeli tworzy się żeńskie imię od męskiego, to zwiastuje ono zupełnie różny charakter niż męski pierwowzór. Mimo wszystko wolałabym mieć z tym jak najmniej wspólnego. Z charakterystyki pamiętam jedynie tyle, że podobno osoby o tym imieniu mają dobrą intuicją. Działają rozważnie. Rodzice chcieli pewnie bym była osobą spokojną, a nie ryzykantką dlatego, albo dlatego że byłam i chyba ciągle jestem drobna. Mimo że należę do najwyższych osób w klasie. Tylko jedna rzecz pasuje. Jak to było...”ich życie wewnętrzne zwykle bogatsze jest od zewnętrznego”. To chyba znaczy że nie jestem materialistką.
~Mam jedno pytanie. Co to jest „greka”?
-Tam skąd pochodzę jest więcej niż jeden język. - dopiero po chwili doszła do wniosku, że właśnie udało jej się obejść przysięgę. W końcu nie wspomniała nic o tym jak się tu dostała, ani o tym, że istnieje więcej nią jeden świat. Mogło przecież chodzić o miejsce w tym świecie, z tym że nie znane wróżce. Fakt że nie znała wszystkich jej mysli bardzo ułatwiał.
-Nie powiedziałaś skąd pochodzisz, gdy pytał cię Alex, więc mnie pewnie również tego nie zdradzisz. - posmutniała.
- Nie mogę powiedzieć, ale jedno jest pewne. Prędzej zdradzę jakąś tajemnice tobie niż jemu. - Po tych słowach wróżka rozpromieniła się.
- Wiesz może co znaczy moje imię?
- Zakładam że znaczy tyle co „osoba która psoci, robi figle”.
Po dłuższej chwili w głowie dziewczyny kotłowało się mnóstwo pytań:
„Czy z Arisą wszystko w porządku?
Czemu ktoś mnie ściga?
Czemu mam wrażenie, że już widziałam podobną maskę do tej którą nosił czarnowłosy chłopak?
Czy rodzice wiedzą o tym świecie?
Jeśli tak dlaczego mnie nie wtajemniczyli?
Dlaczego stryj powierzył moje bezpieczeństwo czarodziejowi któremu nie ufał?
Znajdował się w aż tak trudnej sytuacji?
Czemu musiała uciec elfom nie informując ich (co i tak zrobiłam)?
Co z Magami Kręgu? Czy są tylko bajką? Czy istnieją naprawdę? Podobno tamci chcą wszystkich pozabijać. Jednak czy można zabić kogoś kto już i tak nie istnieje?
Co tych dwóch wtedy kombinowało? Zamaskowany i Rudzielec?
Czy moje podejrzenia względem Pawła...z resztą to akurat najmniej mnie interesuje tak bardzo. Chociaż dobrze byłoby wiedzieć.„
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz