niedziela, 1 lipca 2012

Rozdział 32: Tajemnica Klanu Feniksa


Zapadła dłuższa cisza, zakłócana jedynie przez oddech śpiącego wilczura i odgłosy deszczu za oknem. Oscar rozumiał już dlaczego zwierze się tu znajdowało – by w porę powiadomić swojego pana o obecności czarnej magii, mrocznej energii która mogła jeszcze nie do końca opuścić jego ciała.
- Ta dziewczyna. Syrena. Czy ona... - ostatnie słowo nie przeszło mu przez usta. Niewiele pamiętał z tego momentu. Nie był wtedy sobą.
- Żyje. - uspokoiła go Sara.
Dopiero teraz ją spostrzegł. Po lewej stronie jego łózka Po tych słowach chłopakowi kamień spadł z serca i poczuł częściową ulgę.
- Ale jest w śpiączce.
Oskar ukrył twarz w dłoniach próbując przypomnieć sobie szczegóły.
- Wtedy. To kazało mi ją zabić, ale...nie wiem jak to wytłumaczyć, ale na chwile udało mi się odzyskać świadomość na tyle by chwycić za inny niż powonieniem pocisk i zmienić trajektorie. Nie byłem tylko pewien czy mi się to udało. Wszystko wydarzyło się tak szybko, a chwile potem znowu przejęło nade mną kontrole. - urwał i na dłuższą chwile utkwił nieobecne spojrzenie w kocu pod którym leżał. - Czym był ten pierścionek? Czy to jakiś artefakt? Zaklęty przedmiot? Czułem się jak pod wpływem jakiejś klątwy.
-Jesteś pewien, że chcesz to wiedzieć? To może być spory szok. Poza tym są na świecie rzeczy o których lepiej nie wiedzieć. Nikomu niewolno ci przekazać tej informacji. Puki co nie masz z tym nic wspólnego, a tak staniesz się częścią tej całej tajemnicy. Jesteś na to gotowy?
Nastąpiła przerwa podczas, której Oscar rozmyślając nad odpowiedzią utkwił spojrzenie na konie za którym padał deszcz. Liczne krople spływały po szybie szybie tworząc ciągle zmieniające się wzory.
- Chce wiedzieć co mnie zmusiło by robić te wszystko rzeczy.
- Przede wszystkim musisz byś świadom, że legendę o Przeklętych Pierścieniach nie jest to bajka strasząca dzieci, by nie używały przedmiotów nieznanego pochodzenia, które mogą być zaklęte.
Wtedy Kapłanka przypomniała mu treść legendy i opowiedziała to samo co wybrańcowi.
- Chcecie powiedzieć, że opętał mnie demon?
- Na to wygląda. Teraz skoro zdecydowałeś się w to wmieszać będziemy potrzebowali twojej pomocy, ale musisz wiedzieć że jeśli się zgodzisz nie będzie już powrotu.
- O jakiej tajemnicy jest mowa? Cała ta legenda jest przecież wszystkim znana choć w nieco innych wersjach.
- Zgadza się w ogólnie dostępnej wersji pierścień został zniszczony, podczas gdy tak naprawdę jest ich więcej i każdy element żyje w naszym świecie. Niestety plotka o zniszczeniu Pierścienia miała ziarno prawdy. Jeden z potomków Kręgu zdradził i zamiast czekać na Wybrańca postanowił zniszczyć pierścień. Nie wiedział, że czyniąc to jedynie uwolni demona ze więzienia. Jego towarzysze zareagowali wystarczająco szybko by powstrzymać większe zniszczenia tak by opinia publiczna się o tym nie dowiedziała. Wtedy właśnie zaczął się cykl reinkarnacji. Duch demona zaczął się odradzać w kolejnych pokoleniach owego zdrajcy. Z początku Krąg był bez silny. Nie mógł nic zrobić. Ciemność zdobywała przewagę niszcząc dwa pozostałe więzienia. Te odradzały się w różnych rodzinach. Nazwany je Ludzkimi Pierścieniami. Nie były za silne. Od przeciętnych ludzi różniły się jedynie inteligencją i szybszym rozwojem. Jednak nawet zabiwszy go gdy był jeszcze dzieckiem z czasem pojawiał się znowu. Jedynym sposobem była pieczęć, która poniekąd oddzielała jaźnie demona i dziecka które opętał. Istniała groźba, że wkrótce piąty element by połączyć Pierścienie w jedną całość dlatego Krąg zaczął pracować nad sposobem ponownego uwięzienia ich, a gdy już je odkrył zamierzał zastosować jednak nie było to taki proste.
- Dlaczego ? - nie wytrzymał z ciekawości chłopak.
- Po pierwsze dwoje z nich było już za potężne, gdyż odkryli sposób pozyskiwania mocy.
- Jaki?
- Ludzkie dusze. To one dawały im siły.
Nastała cisza po której młodzieniec wyskoczył z kolejnym błyskotliwym pytaniem.
-Co z pierwszym Ludzkim Pierścieniem?
- Puki działała pieczęć byli jak zwyczajni ludzie. Ich jaźnie były oddzielone od mrocznej energii. Mimo że pochodzili z rodziny czarodziei czystej krwi nie posiadali mocy ani własnych daimonów.
- Z jakiej rodziny pochodzili? Powiedziałaś, że rodził się tylko w jednym klanie. W klanie który założył zdrajca Kręgu. Kto zdradził?
- Gdy ci to ujawnimy będziesz musiał dokonać wyboru po której stoisz stronie.- czarnowłosy kiwną twierdząco – Otóż zdrajca, osoba która nieświadomi uwolniła pierwszy element, oraz później utrudniała ponowne zamknięcie go, była...a klanu Feniksa. Naszego klanu.
- Dlaczego nie pozwalacie na uwięzienie demona?
- Musisz wiedzieć, że wydzierając go z ciała żywej istoty zabija się ją. To pewne że nikt nie byłby w stanie tego przeżyć. Żadne z pokoleń naszej rodziny nie było w stanie poświęcić jednego ze swych krewnych, dziecka, siostrzenicy, bratanicy, kuzynki itp. Dlatego też nasza rodzina pracuje nad bezpieczniejszym sposobem.
- Ale przez to cały świat jest zagrożony.
- Zagrożenie istniałoby tak czy siak. Nawet gdyby wszystkie elementy zostały zamknięte nie ma pewności, czy siły ciemności nie połączyłyby się.
- Kto jest III elementem ?
- Wiesz kto. - upewniła go Sara.
- Chłopak pomyślał chwile. Analizując szczątkowe wspominania jakie posiadał.
- Ta czerwonowłosa dziewczynka?
- Tak. Paulina jest nosicielką, czy może bardziej pojemnikiem III Elementu. Tak się składa, że nieświadomie naruszyłeś jej pieczęć na ręce.
- Podobno jest to ktoś z naszego klanu.
- Zgadza się. Jest to córka mojego brata Eberronda.
- Myślałem, że ich dziecko zostało porwane. - powiedział za dużo nim przypomniał sobie, że nie powinien o tym wiedzieć.
- To nie do końca prawda. - powiedział Shadow posyłając mu nieco surowe spojrzenie.
- Musiałeś nie do końca podsłuchać. - zaśmiała się Sara.
- Ukrywała się w Realnym Świecie.
- Teraz gdy to wiesz chciałbym wiedzieć po czyjej stoisz stronie.
- Nie zdradzę was. Nadal uważam was za rodzine i wasze sekrety sa moimi, ale chciałbym sam wyrobić sobie zdanie na ten temat. Jeśli zdecyduje, że nie jestem po wszej stronie...
- Będziesz mógł odejść, ale nie jestem pewien jakie zdanie na ten temat - zapewnił go Shadow. - Chciałbym byś powiedział nam do tego czasu wszystko co sobie przypomnisz.
- Pomogę tyle ile mogę. Pamiętam jedno imię. Meridiana. To nie jest jej prawdziwe imię, ale takie przyjęła.
-Więc księżniczka miasta Trista jest kolejnym elementem...
-Nie wiem którego żywiołu.
-Coś jeszcze? Cień który się pojawił został przez nią kontrolowany. Zaraza to też jej sprawka. -Szykuje armie.
- Gdzie?
-Nie pamiętam nic więcej. Wszystko jest niewyraźne. - tłumaczył się. Naprawdę chciał pomóc. Wiele zawdzięczał i jego klanowi.
-Co z przepowiednią? - spytała Sara zmieniając temat.
-Jaką przepowiednią? - spytał nieco zdezorientowany Oscar.
-Tą odnoszącą się do walki jaką stoczy wybraniec z siłami ciemności. Walkę Pawła z między innymi Pauliną. W najbliższej przyszłości. Jej wynik zadecyduje o przyszłości Świata Smoków.
-To oczywiste, że nie wolno nam im o tym mówić.
-Nie wolno nam zatajać przed nimi tego faktu.
-Nie bądź głupia Saro – uniósł się Shadow – przecież nie powiesz dwójce czternastoletnich dzieci, że jest im przeznaczone się pozabijać. Zresztą osobiście dopilnuje by do tego nie doszło.
-Jak to pozabijać? - dopytywał się młodzieniec.
-Przepowiednia mówi, że pojawi się wybraniec o błękitnym oddechu, który pokona i na dobre wygna z świata żywych Demony Pierścienia, a ponieważ w Paulinie zapieczętowany jest jeden z nich...Będą musieli ze sobą stoczyć pojedynek.
-Jak już powiedziałem nie pozwolę na to. - zapewniał zdeterminowany Shadow.
- To przeznaczenie. Nie ma na to wpływu. Co zamierzasz zrobić?
- W realnym świecie Demony Pierścienia nie mają mocy. Wystarczy, że tam wróci. Do tego czasu będzie pod twoją opieką w zakonie.
- Myślisz, że ona da się tam zamknąć.
- Jej matka była kapłanką, więc jestem pewien, że da tam rade.
- Ona wdała się w ojca. W Eberronda.
- Tylko przypadkiem nie używaj przy niej tego imienia. Ona zna go jako Roberta.
- Tak wiem, że je zmienił. To że jestem ślepa nie znaczy, że również głupia. Bywałam w Realnym Świecie i to nie raz.
- Przepraszam. - Shadow zaczął się powoli uspokajać.
Mieli jeszcze sporo spraw do omówienia jednak brutalnie przerwało im pukanie do drzwi.



 

Brak komentarzy: